W zeszłym tygodniu zakończył się pierwszy przystanek KTE we Francji. Almanarre przywitało nas naprawde trudnymi warunkami. W pierwszym dniu szkwały dochodziły do 40 węzłów a duża fala i czop na pewno nie ułatwiały nam ścigania. Udało nam sie rozegrać 4 wyścigi tego dnia i muszę powiedzieć, że dawno nie byłem tak zmęczony fizycznie jak i psychicznie. Następny dzień był zdecydowanie lżejszy, 9m latawiec był idealny i troche spokojniejsza woda pozwoliła na rozegranie 6 wyścigów. Tego dnia miałem parę naprawdę udanych startów. Dobrze wspominam start gdzie razem z Maksem Żakowskim wystartowalismy z lewego halsu przed cała flotą. Udało mi się wygrać 2 wyścigi i mocno uplasować na 3 pozycji.